„Oh Keanu, Keanu!” – Temat naszego rodzimego dubbingu niejednokrotnie bywa sprawą kontrowersyjną jednak ja jako naczelny sceptyk tego rodzaju ścieżki dźwiękowej chciałbym się wypowiedzieć, wbić kij w mrowisko i nielicho zamieszać. Zacznę zatem od łagodnego stwierdzenia, że naprawdę bez krztyny ironii lubię polski dubbing w Cyberpunku 2077.
Poważnie, piszę to najpoważniej jak umiem, w moim najlepszym garniturze do pisania tak ważnych dla losu świata najpoważniejszych z poważnych stwierdzeń (szarym dresie). Żarty jednak na bok, ścieżka dźwiękowa wypada świetnie, dialogi są nagrane w wysokiej jakości, a w rolach zarówno pierwszoplanowych jak i drugo-, trzecio- i jeszcze dalej planowych. Kamil Kula w roli męskiego V wypada bardzo fajnie (moje zaskoczenie tego roku jeśli chodzi o aktorów dubbingowych), Lidia Sadowa fenomenalna w roli żeńskiej V, Jacek Król jako Jackie Welles i wielu, wielu innych, tak jak bohater tytułowy czyli ten „lepszy” Keanu Reeves z nad Wisły.
Skoro już posiadam waszą uwagę, mogę bez problemu oddać się swoim rozważaniom i swego rodzaju wyjaśnieniom. Zacznijmy od tego, że uwielbiam Keanu Reevsa, bo to świetny facet i nierzadko kompetentny aktor, świetny chociażby w Adwokacie Diabła, Matrixie czy z nowszych dzieł pokroju Toy Story 4 czy serii John Wick. Świetnie też wypada rzucając one-linerem w trailerze do Cyberpunk 2077, wspomnienie o jego „Wake the f*ck up, samurai, we have city to burn” śni mi się po nocach i z tych snów wybudza, jednak w samej grze aktor pozostawia już nieco więcej do życzenia, wtem jednak pojawia się on, cały na biało, ex-wiedźmin, Michał Żebrowski, który w roli narcystycznego rockerboya wypada FE-NO-ME-NAL-NIE! To wszystko z jednej prostej przyczyny, bohater odgrywany przez Żebrowskiego jest zniuansowany, rozwija się zgodnie z biegiem fabuły, zaś Keanu gdy tylko musi się wychylić nieco poza ramy typowego złodupca (od angielskiego badass) zwyczajnie wypada drętwo. Także jeśli mamy być precyzyjni najlepsza wersja Johnna Silverhanda w którą wcielają się obaj panowie to:
Głos Żebrowskiego i wygląd Keanu Reevsa i nie może być inaczej..
Michał Żebrowski to najlepszy Johnny Silverhand i z tym stwierdzeniem was zostawiam samurajowie, miasto samo się nie spali.